dookoła

Sztuka Warszawa

Pan Waldemar nigdy specjalnie nie interesował się sztuką, uważał, że to nie temat dla niego. Nie chadzał do galerii ani na wernisaże, chociaż jego żona wielokrotnie go do tego namawiała.

Uważała, że sztuką Warszawa stoi i obcowanie z dziełami człowieka uszlachetnia, a jako mieszkańcy stolicy powinni żyć bardziej kulturalnie. Pan Waldemar jednak uważał, że dobrze jest tak jak jest i niczego więcej mu do życia nie trzeba i jedynie od czasu do czasu dał się namówić na wspólne wyjście do kina.

Sztuka zaskakuje

Życie ma to do siebie, że lubi zaskakiwać i to tych, którzy najmniej spodziewają się zmian. Pewnego dnia pan Waldemar dowiedział się, że zmarła jego daleka krewna, którą bardzo słabo kojarzył. Miał jakieś przebłyski z dzieciństwa, pamiętał jak z rodzicami bywał w zagraconym mieszkaniu ciotki. Okazało się, że był jej najbliższym krewnym i dziedziczy po niej wszystkie dzieła sztuki. Ciotka była kolekcjonerką i podczas swojego długiego życia zdołała zgromadzić wiele cennych obrazów i biżuterii. Gdy Pan Waldemar zobaczył kolekcję, to się przeraził, ponieważ nie miał pomysłu, co miałby z tym wszystkim zrobić. Jego ciotka mieszkała w starej kamienicy, a i tak jej mieszkanie wydawało się zagracone, a co dopiero gdyby te wszystkie dzieła sztuki umieścić w małym dwupokojowym mieszkaniu w bloku, które zajmował pan Waldemar wraz z małżonką.

Od przybytku głowa nie boli

Dla żony sprawa przedstawiała się zupełnie inaczej. Bardzo się ucieszyła z nieoczekiwanego spadku, którego pojawienie się odczytała jako swoją wielką życiową szansę. Dotychczas interesowała się sztuką hobbystycznie, wiedziała gdzie znajduje się dom aukcyjny w Warszawie, ale aż do tego momentu nie miała powodu, żeby przekroczyć jego próg. Przekonała męża, że kolekcję sztuki należy wycenić i spieniężyć i że ona chętnie się tym zajmie, bo proces wyceny dzieł sztuki sprawi jej sporą frajdę. Pan Waldemar bardzo się ucieszył z zapału żony, bo po pierwsze nic nie znaczące dla niego przedmioty miały zostać zamienione na praktyczną gotówkę, a po drugie nie musiał się tym zajmować.

Dom aukcyjny w Warszawie

Żona ochoczo przystąpiła do wyceny dzieł sztuki, przeglądała, katalogowała i wreszcie miała okazję żeby odwiedzić dom aukcyjny w Warszawie, który dotychczas był dla niej jedynie symbolem innego, lepszego, bardziej luksusowego świata. Wiele przedmiotów, które podczas swojego życia zgromadziła ciotka okazało się dużo cenniejsze, niż się spodziewała żona. Proces wyceny coraz bardziej ją absorbował, spędzała na nim całe dnie. W jej głowie zaświtała myśl, że tak ją to bawi, że mogłaby się tym zajmować zawodowo. Zaprzyjaźniła się z jednym z pracowników domu aukcyjnego w Warszawie, a wkrótce zrozumiała, że to coś więcej niż przyjaźń. Z Tomaszem miała wiele wspólnych tematów, o wiele więcej niż ze swoim mężem. Pan Waldemar myślał, że powierzając żonie sprzedaż antyków ciotki, pozbędzie się problemu, nie sądził, że tym sposobem pozbędzie się również żony.