Warszawa była rodzinnym miastem Hieronima. Kochał ją miłością głębszą niż jakiekolwiek inne uczucia, których doświadczył w swoim niedługim jeszcze życiu. Mimo dwudziestu ośmiu lat na karku Hieronim nie czuł się inaczej, niż dziesięć lat wcześniej. Miał dobrze płatną pracę, wynajmował mieszkanie w najmodniejszej dzielnicy Warszawy, większość jego przyjaciół okupowała wysokie stanowiska menedżerskie firm z czołówki listy top 500, jednak on głęboko pod skórą wciąż czuł ten sam zew, który wiele lat wcześniej nie pozwalał mu spać nocą i wyciągał go w dalekie podróże. Galeria sztuki Warszawa była jednym z niewielu miejsc, gdzie Hieronim czuł się naprawdę spokojny.
Płaczące miasto
Galeria, założona wiele lat wcześniej przez ojca Hieronima, Czesława, emanowała nostalgią z pewną dozą goryczy. Hieronim lubił klimat tego miejsca, nieuchronnie kojarzący mu się z dalekimi miastami, budowanymi sto lat temu za oceanem, przez imigrantów masowo opuszczających wtedy stary kontynent w poszukiwaniu szczęścia. Stolice południowo-amerykańskich miast obfitowały w tego rodzaju budynki, szare lub ciemne, wysokie, o podłużnych drzwiach, właściwe ludziom, którzy tęsknili za czasem, którego nie mogli odzyskać. Życie stawiało przed Hieronimem najróżniejsze wyzwania, ale Galeria Sztuki Warszawa zawsze była pod ręką, gdy jej potrzebował. Często, gdy wieczorami miał ochotę na odrobinę samotności z domieszką dobrej whisky, siadywał na schodach przed wejściem do budynku i w zadumie i spokoju, tak trudnym do uzyskania w tamtym czasie gdziekolwiek indziej, znajdował ukojenie.
Nostalgia w domu aukcyjnym
Aukcje zawsze mały dla naszego bohatera wymiar niemal mistyczny. Już jako nastolatek marzył o wspaniale wystrojonych, wielkich, przepełnionych salach, na których odbywały się owe wymarzone przez Hieronima wieczory. We wczesnej młodości rodzice czasem pozwalali chłopakowi spędzać w galerii sobotnie przedpołudnia. Ulubioną zabawą młodzieńca, była wówczas zabawa młotkiem, którego używali prowadzący imprezy, uderzając w stołek przed nimi, gdy któraś z ofert okazywała się wygraną. Chłopak uwielbiał stuk, zwiastujący wybuch radości gdzieś na widowni. Kochał patrzeć, jak młode małżeństwa rzucały się sobie w ramiona, a mężczyźni triumfalnie unosili zaciśnięte pięści w górze, w geście zwycięstwa. Domy aukcyjne, w tym przede wszystkim Galeria Sztuki Warszawa, były dla niego symbolem spełnionych marzeń i ludzi, którzy dla tego, w co wierzyli, gotowi byli zrobić wszystko. Budziły skojarzenia z bohaterskimi podróżnikami, szukającymi szczęścia gdzieś w dalekich krajach i z bohaterami kina akcji z lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku.
Wiele lat później, gdy powstawała pierwsza wersja strony internetowej domaukcyjnypanorama.pl, Hieronim, piastujący wówczas już stanowisko dyrektora placówki, cierpiący na bezsenność starszy mężczyzna, wciąż odnajdywał radość i spokój w rozwijaniu pasji, przekazanej mu przez ojca. Wciąż kochał swój dom aukcyjny, choć teraz była to miłość dojrzalsza, bliższa miłości dwojga staruszków, którzy spędzili ze sobą życie i teraz u jego kresu, są absolutnie świadomi faktu, że rzeczywiście, koniec nadchodzi.