Jeśli któraś z tak zwanych sondażowni przeprowadziłaby takie – nazwijmy je tak – „kulturalne” badanie opinii publicznej, polegające na wskazaniu przez jak największe grono ankietowanych najbardziej niszowej (względnie: elitarnej) dziedziny sztuki, to jesteśmy skłonni chyba się zgodzić, że jeżeli nie najwyższe, to na pewno jedno z czołowych miejsc w takiej ankiecie zajęłaby poezja.
W sumie trudno odszukać takie czy inne powody takiego właśnie a nie innego (no, póki co raczej hipotetycznego, aczkolwiek bardzo prawdopodobnego) rozstrzygnięcia. Poeta – przynajmniej w oczach dominującego ogółu – to osobnik znacznie oderwany od rzeczywistości, bujający w obłokach, nie zdający sobie nawet być może sprawy z wagi spraw dnia codziennego. Kto wie, cóż, czy nie ma tu choć częściowych racji; jakkolwiek by nie spojrzeć, na przestrzeni wieków poeci to byli naprawdę całkiem udani delikwenci, mówiąc z niewielkim przymrużeniem oka.
Ot, weźmy takiego na przykład Bruno Jasieńskiego – autora, czy raczej współautora manifestu polskiego futuryzmu (słynny „Nuż w bżuhu. Jednodńuwka futurystuw” czy nie mniej znany „But w butonierce”). Czy dzisiaj Bruno pisałby na przykład wiersze, które brałyby na tapetę, powiedzmy, niech nam będzie wolno w tym miejscu zastosować hiperbolę, a zatem czy jego wiersze opiewałyby dzisiaj rolki poliamidowe, rolki poliuretanowe czy też rolki przemysłowe? Kto wie, dusza to była niespokojna (a losy jej, co tu dużo mówić – tragiczne) i takie założenie jest wcale nie bez podstaw.
Rzecz prosta, Jasieński to nie jest jedyny przykład poety oderwanego – przynajmniej z pozoru, na tak zwany pierwszy rzut oka – od świata rzeczywistego, od przysłowiowej, nomen omen, prozy życia. Inna sprawa czy może lepiej powiedzieć – druga strona medalu, otóż ta druga strona wygląda tak, że istnieli wybitni przecież poeci, o losach równie dramatycznych, acz o nieco innym wydźwięku zapewne, o których wszakże nie powiemy, że bujali w obłokach. Mamy tu na myśli chociażby Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, poetę bez dwóch zdań wybitnego i bez dwóch zdań zmarłego stanowczo przedwcześnie.
/zdjęcie – culture.pl/